Podam tu kilka przykładów i stwierdzeń wziętych dosłownie z cytowanej wyżej książki prof. Sedlaka:
"Wydaje się, że bioelektronika schodząc do kwantowych rozmiarów, znalazła podstawy integracji biologicznej w niekonwencjonalny sposób. Znalazło to swój wyraz w sformułowaniu hipotez elektromagnetycznej informacji, falowej biologii, elektromagnetycznej natury życia i świadomości, bioplazmy jako uniwersalnego podłoża energetyki i dynamiki żywego ustroju". / str. 47/.
... "Zdarzenia kwantowe są podstawą wszelkich procesów w ustroju żywym". /również str. 47/.
Dalej prof. Sedlak stwierdza: "Prawdziwe opory budzą dopiero wnioski heurystyczne, te sięgają bowiem sfery obalania dotychczasowych wyobrażeń o życiu. Do tych wniosków należą: bioplazma, elektromagnetyczna natura życia, tożsamość życia i świadomości w kwantowych wymiarach, biologia falowa, zagrożenie elektromagnetycznego ekosystemu itp.
... Wobec braku zdefiniowania podstawowych pojęć w biologii, takich jak "życie", "świadomość", "śmierć", "człowiek", - pozostaje znaczny margines na antropomorfizmy, irracjonalne przesłanki (mimo doświadczalnych ambicji biologii), logiczne skoki przy braku wspólnej linii interpretacyjnej: od fizyko - chemicznych podstaw życia do świadomości refleksyjnej u człowieka.
W miejscu muszę lojalnie stwierdzić, że prof. Sedlak nigdzie w swojej książce nie pisze o świadomości niższych zwierząt, roślin a tym bardziej materii nieożywionej. To już jest moja koncepcja i moja hipoteza. I proszę aby Profesor wybaczył mi że z jego stwierdzeń wyciągam takie wnioski, ale one nasuwają się same. Dla wiadomości czytelnika muszę tu podać informację, że Pan Profesor Sedlak jest księdzem, zakonnikiem i zbyt liberalne traktowanie tematu byłoby niewłaściwe dla wykładowcy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Ja natomiast nie mam żadnych ograniczeń i wolno mi wysnuwać najbardziej nieprawdopodobne hipotezy.
... Aczkolwiek - Na stronie 85 profesor stwierdza: Kwantowy szew życia nie umiera w temperaturze absolutnego zera mimo ustania reakcji chemicznych. Informacja o tym sprzężeniu zamyka się w powierzchni Fermiego. Jednak... "W chwili podwyższenia temperatury zamrożony spadek temperatury kontynuuje swój bieg, a więc uwalniane elektrony trafiają w powierzchnię Fermiego i nawiązuje się spontanicznie akcja anabolizmu". Aby już postawić kropkę nad i - cytuję: "Pojęcie świadomości można wiązaćze strukturyzacją energii, co byłoby osiągalne na zasadach zagęszczenia, kolimacji, wyrównania fazy w wiązce i jej koherencji pod działaniem aktu uwagi".
Teoretycznie biorąc powinien istnieć sposób materializowania świadomości, czyli zwiększenia gęstości energetycznej świadomości do stanu MASY. /str.259/ (podkreślenia moje A.K.).
Nie potrafimy (jednak) dokładnie określić, w jakim stopniu przejścia z materii w stanie stałym do plazmy dynamizują życie i jak to się łączy z biologicznym.
I jeszcze stwierdzenie: "Nie jest wcale wykluczone, że organizm jest jedynym przykładem relatywistycznej makrofizyki kwantowej życia, dostarczonym przez przyrodę z wizualizacją skutków". /str.261/.
Pytanie nasuwa się samo: jakie też mogą być inne formy życia? Na razie jednak nikt nie potrafi na nie odpowiedzieć. A może się mylę?
Z ogromnym uznaniem muszę tu powiedzieć, że księdzu - profesorowi niepotrzebne było działanie siły wyższej przy tworzeniu życia, gdyż stwierdza: "Nie wiadomo zresztą, czy życie powstało w planetarnej skali Ziemi, czy w kosmicznych okolicznościach, tam bowiem stwierdza się również istnienie związków organicznych wyjściowych dla syntezy biologicznej". /str. 105/.
I dalej: "Zdobycie sekretu przyrody na tworzenie życia jest nie tylko wysokiej klasy przygodą intelektualną, ale również ambicją człowieka". /str. 115/.
"Właściwa akcja życia rozgrywa się pomiędzy elektronami, fotonami i fononami". Profesor Sedlak stwierdza - "życie i świadomość nałożyły się na siebie jako energetyczne tożsamości. Rozstawność dwóch pojęć - życia i świadomości - bardzo szeroka na poziomie anatomiczno - fizjologicznym, minimalizuje się schodząc w kierunku submolekularnych rozmiarów, by wreszcie utożsamić się w kwantowych rejonach". /str.200/.
Aby docenić szeroki zakres zainteresowań Profesora należy jeszcze wspomnieć o Jego trosce o czystość środowiska w jakim żyjemy. Porusza bowiem problem dotychczas nie doceniany właściwie, a mający ogromny wpływ na nasze zdrowie i życie. Mowa jest o skażeniu środowiska elektromagnetycznego, o niewidocznej, podstępnej przenikającej stale przez nasze ciała elektromagnetycznej śmierci. Degradowany z niespotykaną intensywnością ekosystem elektromagnetyczny Ziemi tworzy zespół przyspieszenia ewolucji Powoduje zmiany mutagenne nie tylko u ludzi ale także w całym środowisku biologicznym. Może być najgroźniejszym inżynierem genetycznym produkującym najbardziej zjadliwe wirusy, bakterie, grzyby pierwotniaki i inne paskudztwa. To skażenie może być groźniejsze niż wszystkie pozostałe.
I czas już na końcowe refleksje i wnioski.
Myślę, że nie będą się one podobały księdzu - profesorowi - mimo, że w znacznej mierze /chociaż nie tylko/ oparte są na Jego przemyśleniach zawartych w książce jak wyżej oraz w opracowaniu Kazimierza Dymela pt. Tako rzecze Sedlak. Profesor jest wybitną, niekonwencjonalną osobistością i Jego książkę gorąco polecam wszystkim, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę w omawianym zakresie - i nie tylko w tym.
Natomiast moje wnioski są moimi osobistymi przemyśleniami i przekonaniami, do których mam niezaprzeczalne prawo. Należy tu wspomnieć o jeszcze jednym nadzwyczaj interesującym zjawisku świadczącym o posiadaniu przez materię świadomości, a jednocześnie dającym dowód na fałszywość teorii względności Einsteina. Chodzi mianowicie o tzw. kontakt wirtualny między parą fotonów. Doświadczenie przeprowadził naukowiec Aspect inspirowany teoriami Nielsa Bohra. Wiadomo było, że dwa fotony wysyłane jednocześnie z jednego źródła mają równą polaryzację lecz przeciwnie skierowaną. Aspect przepuszczając fotony przez specjalnie skonstruowane bramki próbował "oszukać" fotony różnie je polaryzując. Bramki były elektronicznie losowo włączane z częstotliwością 100 milionów razy na sekundę, a więc w czasie, kiedy pary fotonów były jeszcze w drodze.
Foton nie mógł zawczasu "wiedzieć" przez którą bramkę przejdzie. Dopiero po przejściu mógł "poinformować" lecącego w przeciwnym kierunku partnera, co się z nim dzieje. Urządzenie było tak zaprojektowane, że fotony znajdowały się na tyle daleko od siebie, że nawet z szybkością światła nie mogły porozumieć się z sobą. Okazało się, że fotony jednak umiały przekazać sobie informacje w sposób natychmiastowy co udowadnia, że możliwa jest w przyrodzie szybkość komunikowania się wielokrotnie przewyższająca prędkość światła.
Wyniki tego doświadczenia były celowo ukrywane i kamuflowane, gdyż podważały narzuconą oficjalnej nauce teorię względności Einsteina. Wnioski wynikające z tego odkrycia mogą być oszałamiające! Przed naszą, ziemską nauką otwierają się nowe horyzonty i fantastyczne wręcz możliwości - szczególnie w dziedzinie komunikacji międzygwiezdnej.
Chcę wobec tego powiedzieć:
Świadomość była na początku. Zanim jeszcze powstała materia, energia, zanim powstał Wszechświat, świat, ziemia, człowiek - istniała już świadomość. To, co teraz twierdzę nie ma nic wspólnego z teorią istnienia Boga w takim rozumieniu jak nam podaje większość religii naszego świata. Chyba, że tę odwieczną mądrość, świadomość istnienia i PLAN ISTNIENIA WSZECHŚWIATA, zawarty w każdym atomie, w każdym kwancie energii, w każdym fotonie, barionie i gluonie nazwiemy Bogiem. Dlaczego więc ten Bóg nie objawi się nam, nie kontaktuje z nami? Myślę, że odpowiedź zawarta może być w pytaniu: dlaczego my, ludzie nie kontaktujemy się z bakterią? Przecież jest taka inteligentna - potrafi szczepić inne...
Ale w takim rozumieniu ten pierwotny ABSOLUT mądrości i ŚWIADOMOŚCI który jest zawarty w każdym kamieniu, każdej roślinie, drobinie i w całych galaktykach, jak również i w każdym człowieku - żywym czy umarłym - taki Bóg nie potrzebuje wyznawców, ofiar ani religii.
A przede wszystkim nie potrzebuje całej ogromnej rzeszy pośredników, szamanów i wszelkiej maści kapłanów utrzymywanych przez oszukiwanych i naiwnych wyznawców. My, ludzie sami jesteśmy cząstką tego ABSOLUTU - do czego więc potrzebni są nam pośrednicy, którzy zbudowani są z takich samych jak my cząstek tego samego ABSOLUTU.
Dowody na istnienie tego pierwotnego Absolutnego Intelektu spotykamy na każdym kroku, tylko nie umiemy ich dostrzegać. O niektórych powiedziałem wyżej. Dodatkowe zawarte są w każdej cząstce otaczającej nas materii, a także w każdej naszej myśli, ruchu, odczuciu, oddechu. W każdym prawie natury, które już odkryliśmy i które czekają na nasze odkrycie, /jak tajemnica pól grawitacyjnych/, i wiele, wiele innych.
Wszystkim, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę w tym zakresie polecam niezastąpione w swej mądrości książki Hoimara von Ditfurtha i omówione wyżej.
inż. Andrzej Kraśnicki |