Symbole można było oglądać pod dowolnym kątem. Świadek ciągle trzymał go w ręku, próbował zgiąć pasek, lecz ten powracał do swojego pierwotnego kształtu - czyż nie przypomina to właściwości niektórych metali odnalezionych po katastrofie NOL-a w ROSWELL? Jak stwierdza uczestnik wydarzenia: "... Coś niesamowitego! A zarazem pięknego i zdumiewającego! To "coś" demonstrowało niepojętą mądrość. To była manifestacja techniki..." Nie można było schować paska do kieszeni, ciągle wracał do swojego kształtu. Świadek w pewnej chwili rozsunął ręce i wypuścił przedmiot, który powinien spaść na podłogę. Ten jednak wisiał i lekko, majestatycznie się obracał. Po chwili pasek powoli opadł na podłogę, tuż obok nóg Pana X, który następnie próbował go podnieść, jednakże bez skutku, gdyż pasek był jakby przymocowany. Ziemianin popatrzył na stojącego w pobliżu obcego i w tej samej chwili pasek powrócił do rąk mężczyzny. Wydało się oczywiste, iż humanoid posiadał zdolność sprawowania władzy nad przedmiotami. W dłoni świadka pojawiła się nagle przezroczysta kula wielkości piłki tenisowej (nie można było odczuć jej ciężaru). Mieniła się wieloma różnymi kolorami. Gdy mężczyzna schował ją w swoich dłoniach, kula wykonała ich rentgen - przeraził go widok szkieletu kostnego własnych dłoni. Kula nie miała żadnej temperatury. Przestraszony, chciał się jej pozbyć, ale - podobnie jak pasek - zawisła w powietrzu. Kula zaczęła zachowywać się jak nadmuchiwany balon, ciągle szybko rosła. Po chwili zasłoniła świadkowi obcego, który stał 1,5 - 2m przed nim. Chwycił ją ponownie i w ogóle nie odczuwał żadnego ciężaru. Kula emitowała ze swego wnętrza obraz - coś na kształt widowiska trójwymiarowego. Były tam rzeczy niesamowite. Z istnego chaosu (nagromadzenia poprzedzielanych liniami kolorowych plam) wyłoniły się znane świadkowi obrazy. Były to: wieża ciśnień z miasta, w którym uczestnik wydarzeń mieszkał, a następnie ratusz i wieżowiec znajdujące się w pobliżu jego mieszkania. Potem było jeszcze więcej takich elementów np. wieże kościołów, boiska, parkingi itp. Pan X ujrzał nawet siebie trzymającego tę kule i wpatrzonego w nią. Chciał obrócić ją w rękach, lecz ona przekształciła się w duży szklany okrąg (7 - 10m gruby), który szybko zmalał i przeistoczył się w pierwotną szklaną kulę wielkości piłki tenisowej. Kula nagle znikła tak niespodziewanie jak się pojawiła. Stojący naprzeciwko świadka obcy nie wykazywał żadnych emocji, brak było na jego twarzy jakiegokolwiek grymasu. "Ja się głupio uśmiechnąłem, bo było to dziwne, fajne i zabawne, nigdy czegoś takiego nie widziałem(...). Humanoid patrzył na mnie tak jak król na błazna. W każdym razie znalazłem się niespodziewanie na zbiorowisku złomu i starych samochodów..."
Pan X ocknął się 5km od jeziora, w pobliżu którego został uprowadzony. I tak zakończyło się spotkanie człowieka z istotami, które z pewnością nie pochodziły z Ziemi. Otępiały, z gigantycznym bólem głowy, siedział na ziemi oparty o tylne koło starego autobusu. Uczucie to przypominało przebudzenie się po całonocnej libacji. Jednak świadek uczestniczył zupełnie w czymś innym, czymś czego nie umiał zrozumieć. Pan X spostrzegł na zegarze w zaparkowanym przy drodze samochodzie godzinę 9-tą rano. Zegarek na ręce nie funkcjonował, brak było również paska i roweru. W domu podczas kąpieli okazało się, iż "wzięty" jest opalony na czerwony brąz. Mocno opalone było całe ciało: "wstydziłem się iść do Ratusza, bo taką opalenizną mogłem wzbudzić zazdrość urzędników, że nic nie robię tylko się opalam, a oni muszą ciężko pracować do 16:30...". Mężczyzna był potwornie zmęczony, jednak później odkrył, iż tajemnicze przeżycie wywołało u niego niezwykłe uzdolnienia malarskie, które do dzisiaj umożliwiają mu dobrą egzystencje. Ten fakt przywodzi mi na myśl inny szczegółowo badany przeze mnie przypadek 45-cio letniego mężczyzny z Puław, który po kontaktach z obcymi rozwinął swój talent artystyczny. Pan X jeszcze tego samego dnia pojechał z kolegą w miejsce uprowadzenia.
Tafla jeziora LINTEL lśniła w blasku słońca, gdzie niegdzie kręcili się ludzie nieświadomi tego, co dzisiaj między 5.00 a 9.00 miało tu miejsce. Pan X zobaczył swój rower, leżał na ziemi jednak już bez dynama i siodełka. Postanowił zapomnieć o nim i o całym niesamowitym zdarzeniu. Milczał obawiając się ośmieszenia oraz reakcji władz niemieckich. Przez wiele lat nie znalazł osoby, z którą mógł podzielić się swym przeżyciem, osoby która by go zrozumiała. Pan X stwierdził, iż dopiero później uświadomił sobie ważność tego incydentu, był przecież wśród zupełnie obcych istot. Obcy działali na niego, wykonywał ich polecenia.
Świadek postanowił badać obcych poprzez Pismo Św., studiuje je już od 20 lat. Wierzy, iż są w nim drogowskazy do poznania przybyszów z kosmosu. Mężczyzna trwa w przekonaniu, iż biblijny cytat... "To, co dla człowieka może być nie możliwe to dla BOGA jest wszystko możliwe...". To nic innego jak otwarta brama do wszelkich zjawisk widzialnych i niewidzialnych. Świadek podkreśla, iż do obiektu wszedł dobrowolnie, wodzony ciekawością i chęcią poznania. Jednak na złomowisko starych aut został "wyrzucony", dlaczego właśnie tam? W chwili obecnej już rzadko odwiedza to jezioro, kiedyś była to dla niego niemal pielgrzymka. Ponieważ to wydarzenie zostawiło trwały ślad w jego psychice, całkowicie odmieniając jego życie. O stopniu wiedzy Pana X w ówczesnym czasie świadczy fakt, iż humanoidów wziął za funkcjonariuszy nieistniejącej straży ochrony przyrody, a pojazd potraktował jako środek miejskiej lokomocji powietrznej a czegoś takiego oczywiście nie ma. Na koniec poruszę jeszcze jedną ważną kwestię, otóż miesiąc przed emigracją z Polski, to jest na początku czerwca 1981r. Pan X miał kilka zagadkowych proroczych snów. Widział w nich wybuch stanu wojennego w Polsce oraz dowiedział się, iż będzie musiał wyjechać do Niemiec. Dodam jeszcze, iż w tamtym czasie dostanie paszportu graniczyło z cudem, a Pan X dostał go bez większych problemów(?) Czyżby już wtedy jakaś nie pojęta siła ingerowała w jego życie? Może była to część planu obcych? Moim zdaniem jest to całkiem możliwe.
WYGLĄD OBCYCH ISTOT
Były to niskie stworzenia o wzroście ok.120 -150cm (świadek ma 171cm), miały szczupłe sylwetki. Tułów istoty był trochę nie proporcjonalny do reszty ciała. Brak narządów rodnych, dłonie istot były węższe od ludzkich a palce dłuższe. Brak palców u stóp lub nałożone buty. Świadek zauważył zaokrąglone paznokcie u palców rąk. Stopy były zaokrąglone i miały w poprzek wyraźny ślad trzech linii, które lekko pulsowały. Wyglądało to tak jakby obcy łapał palcami u nóg rytmicznie równowagę ciała. Powierzchnia nóg istot pokryta była jakby drobniutkimi ziarenkami maku i przykryta czymś w rodzaju cienkiej nylonowej pończochy. Skóra gładka, odbijająca światło. Pan X nie mógł stwierdzić, jakiego była koloru. Ciała humanoidów zdawały się być czasami przezroczyste, na przykład gdy obcy dokonywał oględzin roweru robił wrażenie pół przezroczystego. Natomiast istoty, w których towarzystwie szedł rybak były bardziej materialnie widoczne i od wędkarza różniły je jedynie kombinezony.
CHARAKTERYSTYKA WYGLĄDU
Ruch Humanoidów: normalny jak u ludzi we wszystkich postawach. Prawdopodobnie te istoty nie biegają i nie skaczą. Głowa: Wyróżnia się swoją nie proporcją od krótkiego tułowia. Jest nieco większa. W miejscu włosów widoczne drobniutkie zgrubienia. Uszy: bardzo podobne do ludzkich, przylegające. Nos: jak ludzki, otwory nosowe bardziej widoczne. Twarz: przypominająca rysy azjatów. Usta: jak u ludzi, nieco cieńsze i mniejsze. Zawsze lekko uchylone i nie wchodzące w żaden grymas. Brwi: wystający łuk brwiowy, żadnych włosów. Lekkie drobniutkie zgrubienia ( jak te na głowie). Powieki: trochę przesadnie długie, górna i dolna na kształt ludzkich. Zamykały się nieregularnie jak ludzkie, ale bardziej sennie. Gałki oczne: przesadnie duże, ale pasujące do powiek. Gałki zmniejszały się tak jak ludzkie źrenice. Brak barwy, Pan X twierdzi, iż ze względu na rozpowszechnione we wszechświecie światło, oczy obcych odbierały każdą wiadomość nim przekazywaną. Dzięki wbudowanym systemie noktowizji ich oczy posiadały możliwość wejścia w każdą wiązkę światła, kontrole nad nim jak również wydobywanie ukrytych informacji.
Być może światło stanowi dla obcych źródło energii? Może istoty te są na tak wysokim szczeblu rozwoju i nie obowiązuje już ich model przyjmowania pokarmów, trawienia i wydalania. Potwierdzają to przekazy telepatyczne, jakie otrzymywał "wzięty" na pokładzie NOL-a. Mówiły one, iż życie na planecie tych istot istnieje na bazie krzemu (Si) Silcjum i pominęły one pozostałe systemy odżywiając się bezpośrednio. Przekazy jednak nie precyzowały, czym dokładnie. Pan X przypuszcza, że obcy odżywiają się właśnie światłem. Potwierdzają to inne przypadki opisane w literaturze ufologicznej. WYGLĄD OBIEKTU LATAJĄCEGO
Kolor obiektu: stalowy, ciemno zielony, szary... przyjmował barwy i światło z otoczenia, zdawał się być jego częścią. NOL w pewnych sytuacjach mógł być niezauważalny, ponieważ na jasnym tle był jasny a na ciemnym ciemny. Zdawał się być półprzezroczysty. Okna: żadnych otworów, nitów czy anten. NOL nie emitował żadnego światła. Powierzchnia obiektu: gładka odbijająca światło, dawała złudzenie świecenia. Pojazd wyglądał jak jednolity odlew. Gdy obiekt wisiał nad przystanią, z jego spodu wydobywał się silny jasny blask. Brak było jakiegokolwiek odgłosu motoru czy silnika, wszystko odbywało się w zupełnej ciszy. Dźwięk wydawany przez obiekt: słyszalny z odległości ok.2m. Niski tępy pomruk obejmujący cały obiekt. W miarę zbliżania się do NOL-a, ton powoli zanikał, a 1-1,5m od niego był już zupełnie niesłyszalny. Pojazd posiadał prawdopodobnie zdolność zmiany kształtu. Gdy przelatywał nad jeziorem posiadał na górze dużą wysuniętą kabinę. Podobny element pod spodem był jednak ledwo widoczny. Kiedy wisiał koło baraku, kabina na górze była mniejsza, jednakże element dolny był o wiele większy. Prędkość lotu obiektu: była bardzo trudna do dokładnego oszacowania. NOL przesuwał się powoli ( 20km na godz. ?) w kierunku przystani, jakiś czas stał nieruchomo nad jeziorem. Zapach: mocny i bardzo intensywny podobny do palonej gumy. Zapach ten do dziś przyprawia świadka o mdłości.
Na tym kończę opis obiektu. Odsyłam również do dokładnych rysunków wykonanych przez Pana X. Podobny obiekt został sfotografowany w pobliżu jeziora LINTEL 08.01.1980r. Fotografie te zamieścił w swojej książce Ernest Meckelburg p.t. "Tunele w czasie czyli podróż na skraj wieczności". Wiem iż jest polskie wydanie tej książki, jednakże nie udało mi się nabyć tej pozycji i nie mogę skomentować owych fotografii. Jeżeli ktoś z czytelników nią dysponuje byłbym wdzięczny za kopie tych zdjęć. Ocenę przedstawionych tu informacji pozostawiam czytelnikom. Od siebie dodam, iż wiele faktów przemawia za prawdziwością opisywanego przypadku. Każdy jednak sam musi zdecydować prawda to czy fikcja?
Marcin Mizera
Na zgłoszenia obserwacji UFO, czekam pod adresem: C.B.UFO i Z.A. o.Lublin
Marcin Mizera ul.Leśna 15/62 24-100 Puławy tel.: 694 894 408
Całkowita anonimowość zapewniona. |