strona startowa | Szukaj:  

M o t t o
" Ludzie powinni
nauczy si dziwi
"

- Erich von Dniken
Artykuy
ZoRRoKiN // SaMuRa!
hacked
hacked
 
 
rozwi menu 
 
rozwi menu 
 
rozwi menu 
 
rozwi menu 
 
rozwi menu 
 
rozwi menu 
 
rozwi menu 
 
rozwi menu 
 
 
rozwi menu 
ZoRRoKiN // SaMuRa!
Książki
 
 
ZoRRoKiN // SaMuRa!
o nas
pisali o nas
kontakt
linki
 

Poszukiwania Shambhalli-Agharty

Wadim K. Ilin

W kręgach ludzi wtajemniczonych cieszy się popularnością hipoteza o tym, że nasza Ziemia jest pusta w środku. Stronnicy tej hipotezy już stracili (i nadal tracą) mnóstwo czasu i energii na poszukiwania wejść do tych podziemnych przestrzeni. Jedni sądzą, że takie wejścia powinny znajdować się w pobliżu obu Biegunów Ziemi, głównie za północnym Kręgiem Polarnym, inni mają nadzieję znaleźć je w masywach górskich Azji Środkowej, a w szczególności w Tybecie. Aktualnie poszukiwania "ukrytych drzwi" prowadzone są rozlicznymi sposobami, w tym przy pomocy najnowocześniejszych metod naukowych zbierania i przetwarzania informacji - od fotografii do teledetekcji satelitarnej i sondaży sejsmicznych.

A w czasach dawniejszych podstawowymi źródłami informacji do poszukiwań, wraz z rezultatami polarnych badań, były stare manuskrypty i przekazy ustne. W jednej ze świętych ksiąg hinduizmu - "Bhagavat Puranie" - mówi się o legendarnym maharadży Sagharze - mitycznym cesarzu Hindusów, którego niezliczeni synowie znani byli z wielu przedsięwzięć. Takim przedsięwzięciem były także poszukiwania kobyły ofiarnej, poświęconej jednemu z najpotężniejszych hinduistycznych bóstw - gromowładnemu Indrze. Na rozkaz swego ojca wybrali się poszukać tego konia, i przeszukali całe cesarstwo i całą Ziemię. Nie znalazłszy jej, udali się na północ i tam weszli do wnętrza Ziemi, gdzie znaleźli tę kobyłę i mędrca imieniem Kapila, którego - nie bacząc na jego boskość – synowie maharadży spuścili manto... W innych "Puranach" dowiadujemy się nieco więcej szczegółów o tej podziemnej ekspedycji. Mówi się w nich, że synowie maharadży dostali się nad brzegi Północnego Oceanu, minęli je i tym sposobem dostali się do środka Ziemi...

Z tym dawnym podaniem współbrzmi jedna z najbardziej zachwycających i jednocześnie najbardziej tajemniczych legend Wschodu – legenda o państwie Agharty (Agharti, Agarti). Rozpościera się ono ponoć w głębinach Ziemi, zaś wejście (czy nawet kilka wejść) do niego znajduje się gdzieś tam na terytorium Tybetu. Jak pisze się w dawnych indyjskich tekstach i przekazywanych z pokolenia na pokolenie opowieści tybetańskich lamów, Aghartę zasiedlają potomkowie dawnej ziemskiej cywilizacji - o wiele starszej i o wiele bardziej zaawansowanej technicznie, niż nasza współczesna, a szczególnie dotyczy to jej rozwoju duchowego. Mieszkańcy Agharty żyją w pokoju i obserwują losy naszego świata, do którego nieubłaganie zbliża się groźba katastrofy. Krytyczny moment nastąpi w roku 2425, kiedy to może wybuchnąć Trzecia Wojna Światowa, aliści jeżeli wierzyć przekazom, Ziemianie mają szansę uniknąć niebezpieczeństwa. Dzięki pomocy Aghartyjczyków i ich władcy, który włada najstraszliwszą bronią w historii Ludzkości - energią Vril - siły Dobra zwyciężą Zło i w rezultacie tego na Ziemi zapanuje taki dobrobyt, jaki istnieje w Agharcie. Legenda o cudownej krainie pobudzała ludzką wyobraźnię na przełomie XIX i XX wieku. Któż to nie chciałby już za życia znaleźć się w Raju!?!?!?

Wielu szukało wejścia do Agharty, w tej liczbie mieszkający w Indiach w XIX wieku francuski dyplomata i pisarz Louis Jacquliere, rosyjski podróżnik i badacz Azji Centralnej Mikołaj Michajłowicz Przewalski (1839-1888), malarz, pisarz i podróżnik Mikołaj Konstantynowicz Roerich (1874-1947) i jego syn Jurij – orientalista i filozof, który przeżył w Indiach 20 lat, a także polski podróżnik i pisarz Ferdynand Antoni Ossendowski, a także – na rozkaz samego Adolfa Hitlera - SS-Standartenführer Schauffer – członek kierownictwa hitlerowskiego Instytutu Badań Historii Ducha.

Obszerne i dokładne przekazy o Shambhalli (Śambhalli, Szambali) – Agharcie zebrali w czasie lat życia w Indiach Mikołaj i Jurij Roerichowie.

W buddyjskich wierzeniach mówi się o "Ośmiu Nieśmiertelnych" – ośmiu Mistrzach, którzy zamieszkują wnętrze góry na pograniczu Chin i Tybetu. Miejsce to w jednych legendach nazywa się Aghartą, zaś w innych Hsi Uong Mu, wedle relacji wielu ludzi także znajduje się pod ziemią, niedaleko od stolicy Tybetu – Lhassy.

O Ośmiu Nieśmiertelnych i ich rezydencji w łonie gór Mikołaj Roerich usłyszał w czasie swej ekspedycji do Azji w pierwszej dekadzie XX wieku. Od przewodnika, który był tutejszym mieszkańcem tej krainy, dowiedział się, że wewnątrz górskiego masywu Kunlun znajduje się ogromna jaskinia z wysokimi sklepieniami, gdzie znajdują się do dziś dnia nieprzebrane skarby. Przewodnik ten wspomniał także o jakichś tajemniczych "szarych ludziach".

Natomiast lama-przeor jednego z buddyjskich klasztorów opowiedział Roerichowi dawne tajskie podanie o tym, jak to Nieśmiertelni zostali stworzeni z gliny i powietrza przez Mu Kunga – władcy powietrza Wschodu i Uong (Wong) Mu – władcy powietrza Zachodu. Jednakże – według późniejszych przekazów – Niesmiertelni zjawili się na Ziemi z planety, znajdującej się w systemie gwiezdnym Syriusza i właśnie w górach Tybetu założyli swoją forpocztę w celu dokonywania eksperymentów genetycznej hybrydyzacji.

W jednej z książek o ekspedycjach do Tybetu, Roerich oznajmia, że widział na niebie latający dysk – to jest według współczesnego nazewnictwa – NOL. Przewodnik powiedział mu, że takie dyski przylatują właśnie z Agharty...

Zgodnie z wierzeniami tybetańskich buddystów, mającymi wielowiekowe tradycje, wewnątrz Agharty znajduje się drugie – jeszcze bardziej tajemnicze miasto – Szamballa – podobnie jak Watykan znajduje się wewnątrz Rzymu.

W czasie swych wypraw do Tybetu, Mikołaj Konstantynowicz Roerich i jego żona Jelena Iwanowa niejednokrotnie rozmawiali z przedstawicielami buddyjskiego duchowieństwa na powyższe tematy. Niektóre z tych rozmów są cytowane w książkach Roericha, jak "Ałtaj – Himalaje" (1927), "Serce Azji" (1929) i "Szambala" (1930).

Pamiętam – pisze on – jak w czasie naszego przejścia przez przełęcz w górach Karakorum, mój przewodnik i pomocnik Ładaki zapytał mnie:

- Czy pan wie, dlaczego – ot, tam – przed nami rozpościera się taka niezwykła, górzysta kraina? Czy pan wie, że tam w podziemnych pieczarach znajdują się ogromne skarby, i że w tych jaskiniach mieszka zadziwiający naród, który odrzuca wszystko, co grzeszne na tej Ziemi?

I pamiętam także, że kiedy przybliżyliśmy się do miasta Hotan, to uderzenia kopyt naszych koni o ziemię stały się głuche, jakby dosłownie pod nami znajdowały się jakieś jaskinie czy inne puste przestrzenie podziemne. Także inni ludzie, którzy podróżowali w naszej karawanie, także zwrócili na to naszą uwagę – patrz mapka, czerwony okrąg oznacza miejsce występowania pustej przestrzeni podziemnej. A kiedy ujrzeliśmy wejścia do jaskiń, nasi przewodnicy karawany powiedzieli:

- Kiedyś tam, dawno temu, mieszkali tutaj ludzie, ale teraz wszyscy oni odeszli do wnętrza Ziemi. Oni znaleźli wejście do podziemnego cesarstwa.

A oto fragment dialogu, który przebiegł pomiędzy Roerichem a jednym z tybetańskich lamów, w roku 1928:

Roerich: Lamo, opowiedzcie mi o Szambali.

Lama: To przecież wy, ludzie Zachodu, nie tylko niczego nie wiecie o Szambali, i nie chcecie niczego wiedzieć. Na pewno ty pytasz mnie po prostu z ciekawości i nie zrozumiesz tego świętego słowa.

Po długich namowach i rozmowach, wybadaniu i zaprzysiężeniu Roericha lama zgodził się kontynuować tą rozmowę:

Lama: Wielka Szambala leży daleko za oceanem. Jest to wielkie cesarstwo bogów. Nie ma ono nic wspólnego z Ziemią. Dlaczego ludzie przejawiają nią zainteresowanie? Tylko daleko na północy, i tylko w niektórych miejscach, ty mógłbyś zobaczyć świecące promienie Szambali.sekrety Szambali są dobrze ukryte przed osobami postronnymi.

Roerich: Lamo, my wiemy o wielkości Szambali i wiemy, że to nieopisanie piękne cesarstwo istnieje. Wiemy także, że niektórzy lamowie wyższych stopni przebywali w Szambali... Znam opowiadanie o cudownej podróży lamy z Buriacji, o tym, jak jego przeprowadzano przez wąskie, tajne przejście... Dlatego też nie opowiadaj mi tylko o niebiańskiej Szambali, ale opowiedz o tej, która istnieje na Ziemi... – bowiem wiem, że znajduje się tu także ziemska Szambala... Powiedz mi lamo, jak to się stało, że ta ziemska Szambala nie została odkryta przez żadnego z ziemskich podróżników? Jak się patrzy na mapy, to na nich praktycznie nie ma białych plam. Podobno wszystkie pasma górskie zostały naniesione na mapy, wszystkie doliny i rzeki przebadano.

Lama: ... No, jak długo ci ludzie, których ty nazywasz podróżnikami, jeszcze wiele nie znaleźli na Ziemi. Ot, niech któryś spróbuje dostać się do Szambali bez zaproszenia! Ty zapewne słyszałeś o tym, że z wysokogórskich plateau płyną strumienie i rzeki, których woda jest nasycona trucizną, śmiercionośną dla człowieka. Być może widziałeś ludzi, którzy ginęli po nawdychaniu się trujących wyziewów przy próbach przeprawienia się przez te rzeki i potoki... Wielu śmiertelników próbowało dojść do Szambali, bez zaproszenia. Niektórzy z nich znikają bez śladu na zawsze. Tylko nielicznym udaje się dojść do Świętego Miasta, i tylko w tym wypadku, kiedy zezwala im na to ich karma...

Wiele sił i czasu poświęcił poszukiwaniom Agharty w czasie swego przebywania w Azji Środkowej na początku XX wieku, polski podróżnik i pisarz Ferdynand Antoni Ossendowski (1878-1945). W książce "Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów" (Poznań 1923) opisuje on swe wielokrotne spotkania i rozmowy z lamami – buddyjskimi mnichami – różnych rang, a także z prostymi mieszkańcami tych miejsc, a także przygody związane z tymi poszukiwaniami. [...]

Ferdynand Ossendowski próbował rozwikłać tajemnicę Agharty ponad 80 lat temu. O 10 lat młodsza jest informacja, którą przekazał Mikołaj Konstantynowicz Roerich. No, a co wiedzą i sądzą o Agharcie współcześni badacze tego legendarnego podziemnego świata wszelkiego dobrobytu?

Do liczby dzisiejszych badaczy problemu należy Ian Lamprecht, który w swej książce pt. "Wydrążone planety" (1998) opisuje, że w amerykańskim mieście San José, CA, prowadził wykłady pewien lama, lekarz tybetańskiej medycyny, uczony i nauczyciel jednego z kierunków buddyzmu – Wadźrajana. Jego imie i tytuł brzmi następująco: Jego Świątobliwość Orgen Kusum Lingpa. Istnieją pewne wskazówki, by sądzić, że Jego Świątobliwość należy do bardzo wąskiego kręgu ludzi mających wiele do powiedzenia na tematy ezoteryki Wschodu, w tym poruszonym tutaj tematem.

A oto, co pisze na ten temat w swej książce Lamprecht:

W czasie jednego z odczytów, wygłoszonych w San Jose, ów lama twierdził, że do Agharty można się dostać lecąc z Indii na północ w czasie siedmiu dni. Jestem pewien, że lamie chodziło o podróż ze średnią prędkością lotu ptaka, a jeżeli tak – to siedmiodniowy lot z taką prędkością zawiedzie nas w samo centrum Arktyki.

Siedemdziesiąt z okładem lat temu, Mikołaj Roerich rozmawiając z innym lamą usłyszał od niego, że Szambala leży daleko na północy. A zatem być może, że ów lama miał na myśli Północny Ocean Lodowaty?

Współcześnie usiłują rozwiązać zagadkę Shambhalli-Agharty dziennikarze, pisarze, ufolodzy, badacze zjawisk anomalnych i zagadek historycznych: Polak - Robert K. Leśniakiewicz i Słowak – dr Milos Jesensky. A oto co piszą oni o Agharcie w swej monografii pt. "Półksiężycowy szyb o ścianach z metali – czyli rzecz o tajemnicach słowackich gór i jaskiń" (Jordanów – Krásno n. Kysucou 2003, na prawach rękopisu), przygotowanej do druku w tym roku:

Wspominają o tym także ci, którzy otarli się o tajemnice Orientu. Roreichowie, Ossendowski i Eliade wspominają o cudownej krainie wiecznej szczęśliwości i mądrości: Szamballi-Agarcie, stworzonej jeszcze w czasach przedludzkich, której wysłannicy poruszają się swymi świetlistymi pojazdami pod powierzchnia Ziemi, w długich tunelach.

Tunele te oplatają misterną siecią całą naszą planetę i wysłannicy "goro" mogą pojawić się wszędzie, kierowani wolą Brahytmy. Mahytmy i Mahyngi - trzech imperatorów Szamballi—Agarty. Rzecz w tym, że owa "Trójca" porozumiewa się przy pomocy urządzeń przypominających nasze urządzenia sieci łączności TV z Kimś, kogo nazywają Bogiem, a umożliwia im to Marzy - Książę Śmierci - osobnik przypominający jako żywo... humanoidalnego robota! Według innych, "centrala" tego świata miałaby znajdować się w szamballijskiej wieży, która liczy sobie - bagatela - niemal cztery miliardy lat, tyle niemal, co nasza kochana staruszka Ziemia...

I tak dalej. Łańcuch zagadek rośnie i istnieje możliwość, że w najbliższym czasie odkryta zostanie wreszcie Księżycowa Jaskinia. Czy będzie ona wejściem do Agarty czy też może tymczasowej bazy Obcych na (a raczej pod) ziemią? Wszystko na to wskazuje jako, że kontaktowcy wspominają o Ich bazach pod ziemią i na dnie Wszechoceanu - wszak legendarne R'lyeh jest niczym innym, jak właśnie taką bazą...

Za hipotezą Agarty przemawia jeszcze jeden fakt. Otóż Obcy na powierzchni Ziemi pokazują się w skafandrach - vide figurki "gangu" czy "dogu", rysunki naskalne w jaskiniach i wąwozach Tassilli-en-Dżer, Kotliny Fergańskiej czy Val Camonica, itd., itp. Nie trzeba było aż wojny atomowej bogów, o której przejmująco pisał Aleksander Mora - wystarczyło, by ludzie tacy jak my przebywali pod ziemią przez kilka tysięcy lat, a przecież Agarta istnieje już ponoć 61.000 lat - sic!, a więc jej mieszkańcy od dawna byliby przystosowani do warunków jakie tam panują, do stałej temperatury, wilgotności, braku światła naturalnego, itd. Dla takich istot ludzkich wyjście na powierzchnię Ziemi stanowiłoby już poważny problem; musieli by się chronić przed promieniowaniem Słońca, szerokim diapazonem temperatur dnia i nocy rzędu nawet 50°C, zjawiskami atmosferycznymi, itd., używając w tym celu skafandrów oraz okularów.

Napisałem "musieli", bo - i tu pozwolę sobie już na całkowite science-fiction - jakieś 10.000 lat temu, wyprodukowali oni biocybernetyczne istoty, które służą Im jako narzędzia Kontaktu z nami i w ogóle - z Kosmosem. Stąd właśnie NOL-e i LGM, a także MIB-owie. Tym szczególnym Ich położeniem można wytłumaczyć zainteresowanie naszymi testami jądrowymi, szczególnie tymi jakie przeprowadza się pod ziemią! Stąd to wręcz "uprzykrzające napominanie" naszych ziomków-kontaktowców o zaprzestanie prób atomowych, które zagrażają naszej egzystencji! - ale o wiele groźniejsze są dla Nich... Dlatego też nie dziwi mnie mroczne proroctwo podane przez F. A. Ossendowskiego w zakończeniu jego bestselleru "Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów", a głoszące, że przyjdzie dzień, kiedy ludzie z Agarty wyjdą spod ziemi i podbiją świat... Będzie to dla Nich jedyne wyjście z sytuacji, w która sami Ich zapędziliśmy - zrobić z nami porządek. Kto wie, czy już się do tego nie zabrali - jak na razie w białych rękawiczkach - rozpylając te wszystkie wirusy HIV, EBOLA, SARS czy choćby zwykłej grypy, której jakoś nie można zwalczyć? Perspektywa paskudna - nieprawdaż?

Co nam pozostało? Jedynie mieć nadzieję, że Oni nam pomogą przezwyciężyć kryzys cywilizacyjny, w którym tkwimy po uszy. Co mamy do stracenia? - tylko naszą egzystencję, a stoimy przed alternatywą - Era Wodnika z nami albo bez nas. Jeżeli nie przepadniemy z kretesem, to - o ile wierzyć Tybetańczykom - po ujawnieniu się Agartyjczyków, na Ziemi z czasem zapanuje Złoty Wiek!

Oby stało się to jak najszybciej, choć historia zdaje się dowodzić, że przed nami droga jeszcze daleka... Mam nadzieję, że relacje o Nich nie są humbugiem na jaki wyglądają, bo w przeciwnym razie na kogo możemy liczyć?

Tyle Leśniakiewicz i Jesensky. Jeśli to tak wygląda, jak to oni przedstawiają, to w takim razie staje się całkowicie jasnym pochodzenie i natura UFO i innych Nieznanych Obiektów Latających należących do Przybyszów w postaci Szaraków i innych człekokształtnych Obcych, a także wielu zagadkowych zjawisk i fenomenów, nie dających się wyjaśnić z punktu widzenia naszej współczesnej nauki i ziemskiego "zdrowego rozsądku".

Źródło: "Kalejdoskop NLO" nr 31(298) z 28.07.2003 r.

Opracował: Robert K. Leśniakiewicz

Liczba odwiedzin: 616 986

 
Archiwum nowoci


UMARŁ PAPIEŻ - ŚWIAT POGRĄŻONY W ŻAŁOBIE...

.....>>> (02-04-2005)



Chupacabra w Polsce!!!

Incydent mia miejsce w sierpniu 1998 roku w okolicach Radomia (obrzea Puszczy Kozienickiej). Potwora spostrzego dwch ludzi, ktrzy w lesie prawdopodobnie kradli drzewo. W tamtym rejonie odnaleziono rwnie trzy martwe kozy...>>> (22-09-2004)



Wylatowskie piktogramy z lotu ptaka

Prezentujemy zdjcia piktogramw powstaych w Wylatowie w 2004 roku. Fotografie wykonano z "pokadu" motolotni. Zdjcia dziki uprzejmoci IRG TORU...>>> (09-08-2004)



Relacja z VIII UFO FORUM we Wrocławiu

Ju po raz smy z kolei w Centrum Kultury Agora we Wrocawiu odbyo si UFO Forum. Tym razem w sobot 27 marca 2004 roku. Pomysodawc jak i gwnym organizatorem jest jeden z czoowych polskich znawcw tematyki ufologicznej - Janusz Zagrski...>>> (30-03-2004)


Na tropie diabła w Lublinie
(19-01-2005)

Czy naprawdę potrzebna?
(19-01-2005)

Wilkołaki
(29-12-2004)

Latający talerz z Szambali
(29-12-2004)

Zderzenia planetoidy z Ziemią nie będzie - alarm odwołany
(28-12-2004)

Spotkanie z UFO we wsi Brodowo
(14-12-2004)

Zagadkowe błyski nad Pacyfikiem i Morzem Karaibskim
(09-12-2004)

Raport z "Doliny śmierci"
(26-11-2004)

UFO nad Łodzią
(25-11-2004)

Nawiedzony dom?
(25-11-2004)

Załoga porwana przez UFO
(19-11-2004)

Nowy rekord prędkości!
(19-11-2004)

Marsjańskie Dossier
(17-11-2004)

Człowiek-sowa
(15-11-2004)

Ślady Pterozaura w Polsce!
(15-11-2004)

Gigantophis - węże giganty
(14-11-2004)

Lodowe "prezenty" z nieba
(14-11-2004)

Spotkanie z UFO nad Atlantykiem
(04-11-2004)

Nowy gatunek człowieka!
(30-10-2004)

Fenomen krwawiących drzew
(30-10-2004)

Paranormalne spotkania na autostradzie
(30-10-2004)

Bryła lodu...
(26-10-2004)

Mimikra
(26-10-2004)

Wrak UFO w Wielkim Kanionie?
(11-10-2004)

Tajemnice Strefy 51
(05-10-2004)

Kręgi na polach i Stonehenge-2?
(05-10-2004)

Bliskie spotkanie w Lelowie?
(27-09-2004)

Tajemniczy podarunek
(25-09-2004)

Powtórka z Tunguski?
(25-09-2004)

Nieznane zwierzę zastrzelone w Nikaragui
(20-09-2004)

Czarna zaraza - "prezent" z odległej przeszłości?
(20-09-2004)

Spotkanie z tajemniczą istotą
(20-09-2004)

Piktogram w Łodzi
(07-08-2004)

Kolejne zdjęcia piktogramu ze Strzyżawy koło Bydgoszczy
(16-07-2004)

Sfilmowany moment tworzenia piktogramu w Wylatowie!!!
(11-07-2004)

Zdjęcia drugiego znaku w Wylatowie
(10-07-2004)

Kolejny piktogram w Wylatowie!
(10-07-2004)

Piktogram pod Bydgoszczą (Fordon)
(10-07-2004)

Piktogram pod Bydgoszczą
(08-07-2004)

Jest pierwszy znak w Wylatowie!!!
(06-07-2004)

Zdjęcia "dziwnych mgieł"
(16-06-2004)

Rysunki agroznaków ze Złotowa
(15-06-2004)

Piktogramy w Zamku Bierzgłowskim
(15-06-2004)

Agrosymbol w Złotowie
(27-05-2004)

UFO nad Meksykiem - film
(22-05-2004)

Zdjęcia agroznaku z Żabienka
(17-05-2004)

Piktogram w Żabienku
(16-05-2004)

UFO nad Meksykiem
(12-05-2004)

UFO nad Rzeszowem
(08-05-2004)

 
(c) 2004 - 2008 www.ufoinfo.pl
Wszelkie prawa zastrzeone
Treci i opinie zawarte w publikowanych materiaach na UFOinfo.pl nie s zawsze zgodne
z opiniami i pogldami redakcji. Kady Autor ma suwerenne prawo do umieszczania wasnych
opinii w swoich publikacjach.