|
|
Słów kilka o kręgach zbożowych
|
|
|
Skończył się już lipiec 2002, a wraz z nim szaleństwo związane z kręgami zbożowymi. Nie jest to bynajmniej przesada, gdyż "szaleli" badacze, starając się jak najszybciej otrzymać informację o ich pojawieniu się, aby pojechać i zarejestrować, zanim zostaną one zdeptane przez tłumy ciekawskich; "szaleli" turyści, sensaci i maniacy - pielgrzymując do kręgów z całymi rodzinami, depcząc je, niszcząc i młócąc butami zboże rolnikom; "szaleli" rolnicy kosząc zboże jak najszybciej, aby uratować przed zadeptaniem chociaż część plonów; "szaleli" wreszcie dziennikarze, poszukując na gwałt sensacji, wykazując się przy tym niejednokrotnie brakiem wiedzy, ignorancją, a czasami nawet wręcz głupotą.
W połowie sierpnia zapanował spokój. Badacze opracowują dokumentację, rolnicy liczą straty, a dziennikarze szukają na gwałt nowych sensacji, by ich notowania (i "wierszówki") nie spadły.
I to właśnie mógłby być cały komentarz na temat "kręgów zbożowych w Polsce A.D. 2002", ale byłby on niepełny. Trzeba bowiem wspomnieć o paru rzeczach - sprawach, które pojawiły się w Polsce w tym roku po raz pierwszy. A więc...
Zarówno dwa lata temu, jak i w zeszłym roku, kręgi zbożowe pojawiły się w Wylatowie. Robert Bernatowicz z "Fundacji Nautilus" założył, że pojawią się one tam również w tym roku. Powstała więc tam "baza", która objęła dokładną kontrolą okoliczne pola. Wyniki okazały się rewelacyjne. Stały nadzór pozwolił na natychmiastowe zabezpieczenie powstających piktogramów, dzięki czemu można je było rejestrować i dokumentować w nienaruszonym stanie! Doszły do tego relacje świadków, zdjęcia, filmy video... słowem materiał, który pozwala w 100% stwierdzić, że "kręgi" nie są wykonane ani przez ludzi, (czyli "wesołych staruszków") ani przez "obłąkane jeże w tańcu godowym"... Pełny raport na temat Wylatowa ma być opublikowany w formie książkowej przez Roberta Bernatowicza jeszcze w tym roku, szczegółowe informacje zostaną też przedstawione w n-rze 4 "Świat UFO". |
|
|
"Kręgi" pojawiały się nie tylko w Wylatowie, ale również na południu Polski. Tu najbardziej efektywne okazały się i Małopolskie Centrum Badań UFO i Zjawisk Anomalnych (obecnie CBUFOiZA), oraz Grupa Szybkiego Reagowania, która powstała w lutym br. Wyłącznie dla potrzeb rejestracyjnych "kręgów zbożowych". Pracę obydwu tych grup oceniłbym na czwórkę z plusem", a efekty będą mogli Państwo poznać w publikacjach wspomnianego już "Świata UFO". Dokumentacja jest obecnie opracowywana.
Powyższe jest podsumowaniem wstępnym, pisanym niejako "na gorąco". Dokumentacja dopiero się tworzy, nie czas więc na podawanie faktów, wniosków, etc. Tym niemniej już teraz można powiedzieć, że "kręgi" w Polsce są zjawiskiem "rozwijającym się". Z każdym rokiem jest ich więcej, a formy są coraz bardziej skomplikowane. Czy jednak są to faktycznie "listy od nich do nas"? Nadal w to wątpię. Krąg czy piktogram oglądany z "ziemi" nie robi większego wrażenia. Ot, położone równo w ciekawy sposób kłosy. Ale jeśli spojrzy się na nie z góry... Co to jednak za "listy", które ocenić można dopiero z pewnej wysokości? A może nie są one przeznaczone dla nas?
A jeśli to nie "listy", a swego rodzaju wabik, ściągający ludzi. Chodźcie wejdźcie do kręgu, a my już zrobimy "co trzeba". To nie czcze słowa, ani hipotezy bez pokrycia. Po wejściu do kręgów ludzie odczuwają mrowienie, omdlewają, zmiany ciśnienia, ból serca..., rozładowują się baterie aparatów fotograficznych, kamer video, na zdjęciach i filmach pojawiają się niewidzialne wzrokowo zjawiska świetlne, odchylają igły kompasów, różdżki "wariuja"...
A jeźli kręgi to nie "listy", ale nowa forma "wzięć" lub też badań ludzi (implantacji), przeprowadzana na masową skalę? Nie, jeszcze nie zwariowałem i mam nadzieję, że się mylę...
Bronisław Rzepecki |
|
|
|
|
|
| Liczba odwiedzin:
616 987 |
|
|
|
|
