Ad. 1.
Są cztery hipotezy:
- z obłoku kosmicznego wraz ze Słońcem i Układem Słonecznym,
- z rozbitej Ziemi po uderzenia planetoidy wielkości Marsa,
- z przestrzeni kosmicznej,
- z przyczyn nienaturalnych, sztucznych.
Ad. 2.
Wiek:
- równoczesny z powstaniem Ziemi, ponad 4 mld lat temu,
- po upływie 4 mld lat, po uderzeniu planetoidy,
- starszy niż wiek Ziemi.
AD. 3.
Jakie ma znaczenie, że grunt jest starszy niż skała macierzysta?
Tajemnica związana z wiekiem Księżyca wprawiła świat nauki w jeszcze większe
zakłopotanie, gdy okazało się, że próbki skał pobrane na Morzu Spokoju są
młodsze niż pokrywająca je księżycowa gleba. Wyniki szczegółowych analiz
wykazały niezbicie, że powierzchniowa warstwa gleby jest o co najmniej miliard
lat starsza niż skalne podłoże. Wydaje się to niemożliwe; w naturalnym procesie
gleba stanowi materiał zwietrzeniowy, utworzony z zalegających poniżej pokładów
skały macierzystej. Analizy chemiczne ujawniły jednak bezsprzecznie ten
niezwykły fakt - gleba księżycowa nie jest zwietrzeliną skalnego podłoża;
miejsce jej pochodzenia znajduje się zatem zupełnie gdzie indziej.
AD. 4.
Czy Księżyc jest pusty w środku?
Z wielu badań wynika, że Księżyc jest przynajmniej częściowo pusty. Sondy
sejsmiczne osadzone na jego powierzchni w czasie programu Apollo dostarczyły
danych użytecznych w określeniu jego struktury. W trakcie realizacji misji
Apollo stożkowate lądowniki, a także odrzucane pod koniec lotu trzecie segmenty
rakiet nośnych, zderzały się z dużym impetem z twardą powierzchnią Księżyca. Za
każdym razem w momencie zderzenia powstawał odgłos, który personel NASA określił
jako "dźwięk przypominający odgłos gongu lub dzwonu". Kiedy na jego powierzchnię
zrzucano z orbitujących statków kosmicznych ciężkie przedmioty, cała jego
powierzchnia rozbrzmiewała pogłosem, który rozlegał się przez wiele godzin po
upadku.
Podczas lotu statku Apollo 12 akustyczny pogłos trwał prawie cztery pełne
godziny. Te eksperymenty dostarczyły, w połączeniu z odczytami wykonanymi w
czasie uderzeń naturalnych meteorów, danych sugerujących, że Księżyc ma
niesamowicie twardą skorupę o grubości około 60 kilometrów (dwukrotnie grubszą
od skorupy ziemskiej) i puste wnętrze (proszę pamiętać, że ma on średnicę ponad
3000 kilometrów i gęstość wynoszącą około 60 procent średniej gęstości Ziemi).
Oficjalne stanowisko NASA nie potwierdza hipotezy, że Księżyc jest niebieską
sferą, pustą w środku; trudno jednak znaleźć inne w miarę racjonalne wyjaśnienie
tego niezwykłego zjawiska.
Eksperymenty prowadzone przy pomocy Lunar Orbitera bardzo poszerzyły naszą
wiedzę o polu grawitacyjnym Księżyca... wskazując na zatrważającą możliwość, że
jestem w środku pusty - stwierdził dr Sean C. Solom on, dyrektor Wydziału
Magnetyzmu Ziemskiego Instytutu Carnegie w Waszyngtonie. Kogo niepokoi to, że
Księżyc jest pusty i dlaczego jest to tak przerażające? Otóż, okazuje się, że
zdaniem naukowców, naturalny satelita nie może być pusty. Pusty satelita
zostałby rozerwany na strzępy przez siły grawitacji planety, wokół której krąży,
chyba że skorupa satelity zostałaby tak wzmocniona, że byłaby dostatecznie
wytrzymała. Naukowcy uważają, że kula ze sztywną warstwą zewnętrzną i pusta w
środku nie może być tworem naturalnym.
Ta zewnętrzna skorupa jest nasycona materiałami o dużej odporności
mechanicznej i temperaturowej, takimi jak tytan, i dlatego jest bardzo odporna
na uderzenia meteorów. Ponadto pokryta jest warstwą luźnego gruntu o grubości od
2 do 3 km, który pełni rolę amortyzatora i jest również odporny na wysokie
temperatury. Są podejrzenia, że gruba skorupa Księżyca jest sztuczną powłoką
wykonaną przez nieznaną cywilizację w celu zabezpieczenia jego struktury przed
niszczącymi oddziaływaniami grawitacyjnymi innych ciał niebieskich. Można
sądzić, że Srebrny Glob może być olbrzymim statkiem kosmicznym pełniącym teraz
rolę bazy i obserwatorium dla kosmitów.
AD. 5.
Tajemnicze morza na Księżycu, ciemne obszary powierzchni Księżyca zostały
nazwane morzami (astronomom przypominały dna wyschniętych mórz). Niektóre z tych
mórz układają się w kształt "człowieka na Księżycu"; co dziwne, prawie
wszystkie są położone po jednej stronie księżycowego globu.Astronauci, którzy
wylądowali na Księżycu, napotkali na ogromne trudności z wywierceniem otworów w
powierzchni tych ciemnych, przypominających równiny formacji. Pobrane próbki
gleby charakteryzowały się wysoką zawartością metali ziem rzadkich oraz kilku
innych pierwiastków, takich jak tytan, cyrkon, itr i beryl. Taki skład chemiczny
wprawił naukowców w osłupienie, gdyż do ich wtopienia w otaczającą materię
skalną potrzebna jest bardzo duża ilość ciepła, pozwalająca osiągnąć temperaturę
rzędu 2500 stopni Celsjusza.
AD. 6.
Nierdzewne żelazo znalezione na Srebrnym Globie.
Księżycowe próbki dostarczone na Ziemię zarówno przez radzieckie, jak i
amerykańskie sondy kosmiczne, zawierały cząsteczki czystego żelaza. Uczeni
radzieccy ogłosili, że cząsteczki żelaza pobrane przez zdalnie sterowany próbnik
Zond 20, nawet po kilku latach przechowywania w warunkach ziemskich nie ulegały
utlenianiu. Żelazo, które nie rdzewieje, jest czymś zupełnie nie spotykanym w
świecie nauki. Co prawda w New Delhi znajduje się kolumna wykonana z żelaza,
która od setek lat (dokładna data jej postawienia nie jest nawet znana) -
również nie rdzewieje, i nikt nie wie dlaczego). AD. 7.
Wysoki poziom radioaktywności Srebrnego Globu
Wszystko wskazuje na to, że powierzchniowa warstwa skorupy Księżyca o
miąższości około 13 kilometrów jest zaskakująco wysoko radioaktywna. Astronauci
wyprawy Apollo 15 dokonujący pomiarów termicznych stwierdzili niezwykle wysokie
odczyty, które wskazywały na silne źródło ciepła na obszarze przebiegającym
wzdłuż pasma księżycowych Apeninów. Jeden z doświadczonych badaczy wyznał nawet:
"Gdy zobaczyliśmy wskazania przyrządu, z ust wyrwał nam się okrzyk: "Dobry
Boże, to miejsce lada chwila chyba się stopi! Jądro musi być niezwykle
gorące". Opisany fakt stanowi jednak nie rozwiązaną zagadkę. Księżycowe
jądro nie jest, wcale gorące (w rzeczywistości zakłada się, nawet, jak
jużwspomnieliśmy, że jest to pusta przestrzeń). Duża ilość materiałów
radioaktywnych w powierzchniowej warstwie nie tylko "wprawia w
zakłopotanie", lecz jednocześnie stanowi trudny do wytłumaczenia problem.
Skąd właściwie wzięły się te gorące, radioaktywne pierwiastki (uran, tor i
potas)? Jeżeli nawet pochodzą one z głębszych warstw Księżyca (co jest raczej
mało prawdopodobne), to w jaki sposób wydostały się na jego
powierzchnię? AD. 8.
Ogromne obłoki pary wodnej na pustynnym Księżycu
Nieliczne jak dotychczas wprawy na Srebrny Glob wykazały, że jest to świat
bardzo suchy. Jeden z księżycowych ekspertów użył nawet stwierdzenia, iż jest on
"milion razy bardziej suchy niż pustynia Gobi". Wcześniejsze misje Apollo nie
odkryły nawet najmniejszych śladów wody. Jednak po powrocie wyprawy Apollo 15
eksperci NASA osłupieli na widok ogromnej chmury pary wodnej, o powierzchni
przekraczającej 250 kilometrów kwadratowych, szybującej nad powierzchnią
Księżyca. Podekscytowani naukowcy sugerowali w pierwszej chwili, że przyczyną
jej powstania mogły być dwa niewielkie zbiorniki pozostawione na Srebrnym Globie
przez amerykańskich astronautów, które w bliżej niewiadomy sposób musiały ulec
uszkodzeniu. Jednak woda pochodząca z tych pojemników nie mogła wytworzyć chmury
tak wielkich rozmiarów. Z pewnością do jej powstania nie przyczynił się również
mocz astronautów usuwany z rakiety. Wydaje się, że para wodna pochodzi z wnętrza
satelity; takie jest przynajmniej zdanie personelu NASA. Mgły, chmury oraz
zmiany na powierzchni Księżyca były obserwowane przez badaczy nieba już od wielu
lat. Przykładowo, sześciu astronomów w ciągu XX stulecia potwierdziło
zaobserwowanie mgły, przysłaniającej szczegółowy widok formacji geologicznych
znajdujących się na dnie krateru Platona. Chmury na Srebrnym Globie są
zjawiskiem niezmiernie zdumiewającym, ponieważ siła grawitacji Księżyca jest
mała (zdaniem przedstawicieli nauk konwencjonalnych oraz zespołu badawczego NASA
jej wartość wynosi jedną szóstą ziemskiej siły przyciągania), i nie jest w
stanie przytrzymać przy jego powierzchni gazowej atmosfery ani nawet
pojedynczych obłoków. AD.
9.
Pochodzenie szklistej powierzchnia Księżyca
Duża część księżycowej powierzchni jest pokryta warstwą szklistej glazury, co
wykazała bezpośrednia eksploracja satelity. Sugeruje to, iż powierzchnia
Srebrnego Globu została nadtopiona przez nieznane źródło ciepła o wielkiej
intensywności. Jeden z badaczy powiedział, że: "Księżyc jest wyłożony
szkłem". Wyniki fachowych ekspertyz wykazują, że taki stan rzeczy nie jest
efektem zderzeń z meteorytami. Jedna z hipotez głosi, iż przyczyną mógł być
ogromny rozbłysk Słońca o niespotykanych rozmiarach, który około 30 tysięcy lat
temu nadtopił powierzchnię ziemskiego satelity. Naukowcy podkreślają również, że
szklista masa posiada podobne cechy do stopionej materii, jaka powstaje podczas
wybuchu bomby atomowej (przy rozpatrywaniu tej kwestii należy również uwzględnić
wysoki stopień promieniotwórczości Księżyca). AD. 10.
Niezwykły magnetyzm w próbkach gruntu księżycowego.
Już pierwsze badania i testy przeprowadzane przez badaczy Księżyca wykazały,
że jego pole magnetyczne jest bardzo słabe lub w ogóle nie istnieje. Gdy jednak
poddano analizom próbki skał pobranych z jego powierzchni, to okazało się, że są
one silnie namagnesowane. Było to kolejne, szokujące dla naukowców odkrycie;
musieli oni w końcu przyznać, iż „księżycowe skały wykazują niezwykłe
właściwości magnetyczne, których istnienia nawet nie podejrzewano". Zespół
naukowy NASA nie potrafi wyjaśnić źródła tego pola
magnetycznego. AD. 11.
Zagadka jedenasta: tajemnicze „maskony" we wnętrzu Księżyca
W roku 1968, podczas analizowania. danych dostarczonych przez sztuczne
satelity Księżyca, (program Lunar orbiters), natrafiono po raz pierwszy na
miejsca silnej koncentracji masy (tak zwane maskony, skrót od angielskiego
określenia mass concentrations) pod powierzchnią mórz o kształcie zbliżonym do
okręgu. Analitycy z NASA odkryli nawet że skupiską materii powodują przyciąganie
o sile, która potrąfi zmienić, tor lotu i spowodować przyspieszenie statku
kosmicznego przelatującego nad kolistą księżycową równiną. W ten między innymi
sposób odkryte zostały miejsca, w których rozlokowane są maskony - wciąż nie
zbadane struktury, ukryte pod księżycowym gruntem. Naukowcy zakładają, że są to
ogromne skupiska gęstej i ciężkiej materii, umieszczone pod dnem kolistych mórz
na kształt wolego oka. Aktualny stan wiedzy na ten temat oddaje stosowny
komentarz jednego z selenologów: "Nikt do końca nie wie, co z nimi właściwie
zrobić".
Podobnież są to wielkie skalne bryły, prawdopodobnie asteroidy, które niegdyś
spadły w gorącą lawę i zastygły w niej. Owe maskony, dzięki swojej wielkiej
masie, zwiększają siłę księżycowego ciążenia. Pytanie - dlaczego wszystkie 11
maskonów znajduje się po "naszej" stronie Księżyca, a także skąd się
wziął jeden maskon ujemny - to znaczy taki, który zamiast zwiększać siłę
ciążenia, osłabia ją?
AD. 12.
Zagadka dwunasta: na Srebrnym Globie nie ma pyłu
Jeżeli wiek Księżyca ma być liczony w miliardach lat, to zdaniem niektórych
badaczy Srebrny Glob powinien być pokryty warstwą pyłu o miąższości
przekraczającej 54 metry! Brytyjski naukowiec i publicysta Richard Milton w swym
bestsellerze The Facts oj Life (Fakty z życia) twierdzi, że cząsteczki pyłu
kosmicznego i mikrometeoryty nadchodzące z przestrzeni kosmicznej nieustannie
dostają się do niezwykle rozrzedzonej atmosfery Księżyca (zjawisko to dotyczy
również Ziemi) i osiadają na jego powierzchni. Oto cytat z tej pracy: "Hans
Peterson z Instytutu Oceanograficznego w Goteborgu dokonał pomiaru tempa, z
jakim kosmiczny pył dociera do Ziemi; według tych obliczeń jest to stała
wielkość i w skali roku wynosi ona w przybliżeniu 14 milionów ton".
Konsekwencje tego odkrycia są w zasadzie oczywiste. Mamy tu do czynienia z
procesem, który stanowi kumulację przypadkowych mikrozdarzeń. Nie wiadomo,
przynajmniej do tej pory, czy na ten proces oddziaływują dodatkowo jakieś
czynniki zewnętrzne i czy ich ewentualny wpływ ma istotne znaczenie na jego
przebieg. Problemu tego nie można jednak rozstrzygnąć z jednej podstawowej
przyczyny - na Księżycu nie ma kosmicznego pyłu, którego dotyczą te hipotetyczne
rozważania.
Milton wykazuje, że przy szacunkowym wieku Ziemi wynoszącym około 4500
milionów lat, na jej powierzchni powinno osiąść w przybliżeniu 63 miliony
miliardów ton kosmicznego pyłu. Powierzchnia Ziemi to wielkość rzędu 5,5 x 1014
metrów kwadratowych, zaś gęstość zagęszczonego pyłu wynosi około 2000 kilogramów
na metr sześcienny. Te liczby wskazują na fakt, że miąższość warstwy kosmicznego
pyłu, docierającego do ziemskiej atmosfery z pewnością wyniosłaby prawie 55
metrów. Oddajmy jeszcze raz głos Richardowi Miltonowi: "Problem z kosmicznym
pyłem nie dotyczy tylko Ziemi, w równym stopniu dotyczy on także Księżyca, który
zdaniem zwolenników teorii o jednorodnym pochodzeniu obu ciał niebieskich,
również liczy sobie miliardy lat. Zanim pierwsza załogowa wyprawa Apollo 11
wylądowała tam w 1969 roku, niektórzy z selenologów obawiali się, że warstwa
pyłu zalegająca na jego powierzchni pozbawiona oddziaływania atmosfery i oceanów
może być na tyle gruba i miękka, że lądujący statek utonie w morzu pyłu. Jak się
jednak szczęśliwie okazało, gdy Neal Armstrong wykonał swój wiekopomny skok,
jego stopa zanurzyła się zaledwie na 3 do 5 centymetrów w księzycowym gruncie.
Warstwa kosmicznego pyłu o tak nieznacznej miąższości mogła się zgromadzić
napowierzchni Srebrnego Globu w przeciągu zaledwie tysięcy, nie zaś całych,
miliardów lat". AD. 13.
Niezwykła synchronizacja ruchu obrotowego z obiegowym.
Zapewne niektórzy patrząc wieczorem na tarczę Księżyca zastanawiali się
dlaczego jest on ciągle zwrócony w stronę Ziemi tą samą stroną. Przecież w
szkole uczono nas, że Srebny Glob obraca się wokół swojej osi. Tak jednak się
dziwnie składa, że ruch obrotowy ma ten sam okres co ruch obiegowy wokół Ziemi
t.j. 27,322 dni. Oficjalna nauka twierdzi, że takie zjawisko jest naturalne:
„Po dłuższym towarzyszeniu obiektu kosmicznego wokół innego, następuje
samoczynne zrównanie czasu obrotu mniejszego z jego obiegiem wokół większego.
Oba ciała wirują wokół wspólnego środka masy ustalając swoje położenie poprzez
oddziaływanie grawitacyjne“.
Dziwne jest w tym "naturalnym" zjawisku, że nie ma takiego drugiego
przypadku w naszym Układzie Słonecznym. Co prawda Merkury ma zbliżony obieg
wokół Słońca ze swoim ruchem obrotowym, ale dalego mu do idealnej
synchronizacji. Istnieje jednak podwójna planeta Pluton – Charon, gdzie oba
ciała niebieskie są zwrócone do siebie tymi samymi stronami. Okres obiegu
Charona równy jest okresowi obrotu Plutona, lecz jest to orbita
"geostacjonarna". W przypadku Ziemi – Księżyc nasza rodzima planeta nie
obraca się z okresem równym okresowi obiegu Księżyca. Księżyc nie jest widoczny
ciągle w tym samym punkcie na niebie jak w przypadku sztucznych satelitów
telekomunikacyjnych.
Biorąc pod uwagę badania Księżyca za pomocą najnowszych ziemskich technologii
stwierdzono, że Księżyc oddala się od Ziemi średnio o 2 cm rocznie. Czyli
jesteśmy w naszych czasach, szczęśliwymi wybrańcami, mającymi szczęście być
świadkami cudownej synchronizacji. Czy powolne oddalanie się naszego naturalnego
satelity nie powinno mieć wpływu na jego okres obiegowy?
|