Oznacza to, że odkrycie i praktyczne zastosowanie praw grawitacji umożliwi ludziom dostęp do nowych, nieznanych w naszym świecie praw fizycznych. Otworzy nam drogę w nowy, nieznany świat w którym nie obowiązuje graniczna, fatalna bariera prędkości światła. Z uwagi na to, że pojazdy napędzane polem grawitacyjnym pozbawione są masy i bezwładności mogą więc przekraczać bezkarnie barierę prędkości światła oraz przemieszczać się w kosmicznej przestrzeni między światami w bardzo krótkim czasie. Umożliwi to ludziom nawiązanie kontaktu z innymi cywilizacjami. Ludzie mając możliwość czerpania wiedzy od innych, wyżej stojących cywilizacji uzyskają niewyobrażalne wprost możliwości rozwoju. Resztę każdy inteligentny czytelnik dopowie sobie sam - a przecież tylko tacy czytają moje artykuły. W ogóle prędkość w tym świecie jest pojęciem zbędnym, gdyż inny staje się wymiar czasu, przestają też obowiązywać takie parametry jak przyspieszenie, hamowanie itp. Inne też stanie się pojęcie drogi gdyż zwijana, zakrzywiana przestrzeń nadaje inny sens tym określeniom.
Należy tu wspomnieć jeszcze o niezwykle ważnej, a może najważniejszej właściwości plazmoidowych, grawitacyjnych silników wirowych. Wir sam podtrzymuje swoje istnienie czerpiąc energię z otaczającej przestrzeni w tym również z próżni! Zasoby więc energetyczne są bezkresne i niewyczerpalne. Są darmowe i dostępne w każdym miejscu przestrzeni. Spełniają marzenia ludzkie o niewyobrażalnych wręcz możliwościach. Czerpiąc ze skarbnicy wiedzy Innych Braci w Rozumie ludzie będą w stanie poprawić swoją kondycję fizyczną i bardzo znacznie przedłużyć swoje życie. Mając dostęp do Free Energy przestaniemy zanieczyszczać środowisko, w którym żyjemy. Możliwe też stanie się niezwłoczne, radykalne podniesienie poziomu życia wszystkich ludzi, zlikwidowanie głodu i nędzy. Większość chorób zostanie zlikwidowana lub ograniczona. W wyniku tylko tego jednego, cudownego osiągnięcia możliwa będzie niewyobrażalna poprawa życia miliardów mieszkańców Naszej Planety. Dlatego powinniśmy skoncentrować wszelkie siły i środki, a przede wszystkim cały potencjał intelektualny by opanować wiedzę o tej cudownej sile przyrody jaką jest grawitacja.
Nic, żadne inne badania naukowe, militarne czy nawet medyczne nie powinny być ważniejsze od prac nad polami grawitacyjnymi. Żadne nakłady finansowe nie powinny być barierą w osiągnięciu tego celu. Opłaci się to tysiąckrotnie!
Powinniśmy - jako społeczeństwo przestać zachowywać się jak niedorozwinięte dzieci błądzące we mgle i dostrzec szansę i perspektywy jakie się wyłaniają z opanowania tego fenomenu natury. Nie wiem dlaczego kompetentni, wpływowi i decydujący o losach ludzkości ludzie nie widzą, lub nie chcą widzieć tak oczywistych rzeczy!
Jedynym wytłumaczeniem może być nałożenie Totalnej Mentalnej Blokady, o której pisałem w oddzielnym artykule.
Po tym wprowadzeniu w tematykę wróćmy do omówienia skrótowego dotychczasowych prac i osiągnięć ogólnie dostępnych w dziedzinie szeroko pojętej grawitacji.
Skoncentruję się na osiągnięciach praktycznych, gdyż prace teoretyczne dotyczące tego tematu są niezwykle trudne i skomplikowane i jako takie znane jedynie wąskiemu gronu specjalistów.
Cechy charakterystyczne pojazdów grawitacyjnych:
Zdolność do gwałtownych przyspieszeń i nagłego hamowania, wykonywanie skrętów w czasie szybkiego lotu nawet pod kątem prostym, możliwość nieruchomego stania w zawieszeniu. Znamienną cechą tych statków jest ich bezgłośny lot - nawet przy przekraczaniu bariery dźwięku oraz świetlista otoczka z różnych zmieniających się kolorów. Wszystkie te zjawiska wynikają z natury praw grawitacji jeżeli pojazd stosuje napęd grawitacyjny i nie mają nic wspólnego z teatralnymi pokazami świateł.
Próby w Niemczech.
W Niemczech próby z pojazdami z napędem grawitacyjnym rozpoczęte zostały już w latach dwudziestych. Prace konstrukcyjne i doświadczalne były prowadzone przez członków tajnych stowarzyszeń mistycznych Vril i Thule. Członkami tych towarzystw byli prawie wszyscy dygnitarze III Rzeszy - włącznie z Hitlerem.
Niemieckim uczonym udało się skonstruować kilka udanych prototypów pojazdów latających z napędem grawitacyjnym.
Jednym z nich był "die Glocke" - Dzwon, nazwany tak ze względu na swój kształt. Z zewnątrz wyglądał rzeczywiście jak wielki dzwon o średnicy około dwóch metrów i wysokości trzech. Podstawę stanowiła masywna płyta wykonana prawdopodobnie z ołowiu. Na samym szczycie umocowany był pręt, do którego doprowadzano grubym kablem napięcie zasilające. Wewnątrz obudowy znajdował się masywny wirnik. Główną częścią urządzenia napędowego były właśnie dwa bardzo masywne spłaszczone cylindry, które wirowały współosiowo w przeciwnych kierunkach z bardzo dużą prędkością. Wykonane były ze stopu o srebrzystym połysku o bardzo dużej wytrzymałości. Oba dyski wypełnione były płynną rtęcią, którą w czasie rozruchu zamrażano przy użyciu ciekłego azotu i tlenu. W trakcie rozruchu urządzenie było zasilane prądem elektrycznym o wysokim napięciu i natężeniu. Po rozkręceniu dysków "dzwon" podejmował pracę samoczynnie emitując przy tym nieznane promieniowane otaczającego dziwną niebieską poświatą. W czasie pracy "dzwonu" w okolicy występowały liczne awarie instalacji elektrycznych, przepalały się żarówki i kable. Jak się później przekonano promieniowanie to było przyczyną śmierci pięciu członków zespołu badawczego. W późniejszej fazie udało się ograniczyć szkodliwość tego promieniowania. Próby praktycznego lotu "dzwonu" przeprowadzano m. in. w okolicach Książa. Świadkowie mówili o lotach kulistej szklanej kabiny z poruszającym się wokół pierścieniem.
Pod koniec wojny Niemcy prawdopodobnie wywieźli "die Glocke" do Ameryki Południowej, gdzie kontynuowano próby.
Dziwny i tajemniczy wypadek miał miejsce 9 grudnia 1965 roku w Stanach Zjednoczonych znany jako "Incydent z Kecksburga". Miejscowa gazeta napisała: "niezidentyfikowany obiekt latający , być może ten sam, który widziano w czwartek nad siedmioma stanami północno - wschodnimi i Kanadą - najwyraźniej spadł na ziemię na obszarze zalesionym koło Kecksburga..." Interesujące dla nas jest stwierdzenie świadków, że obiekt kształtem przypominał dzwon!
Nie ma jeszcze naukowej teorii wyjaśniającej zjawiska, jakie zachodzą wokół szybko wirujących dysków o pecjalnej konstrukcji. Wiadomo jednak, że ściśle wiążą one grawitację z elektromagnetyzmem. W Niemczech już w 1931 roku opublikowano pracę naukową pt. "O grawitacji, wirach i falach w poruszających się ośrodkach". Dzisiaj wiemy o tym już dużo więcej - wiąże się je np. z polaryzacją spinów atomowych. Jednak do całkowitego opanowania tych tajemnic jeszcze jest niezmiernie daleko. Dlatego wyżej pisałem o konieczności skoncentrowania i zintensyfikowania badań.
Innym z pierwszych skonstruowanych w Niemczech pojazdów był Vril.
Nazwa pochodziła od tajnego stowarzyszenia mistyków działających w Niemczech w latach dwudziestych. Był to niewielki statek doświadczalny, który uniósł się w powietrze w roku 1934. Miał średnicę ok. 5 metrów i po wzniesieniu na około 60 metrów spadł i rozbił się. Pilot Lothar Waiz zdołał się jednak uratować. Później zbudowano ulepszony dysk RFZ-2 o średnicy 20 metrów. Pojazd ten jako jeden z pierwszych charakteryzował się cechami lotu typowymi dla UFO. Skręcał np. nie po łuku tylko natychmiast pod kątem 22,5, 45 lub 90 stopni. Podczas lotu cała jego powierzchnia emitowała poświatę charakterystyczną dla pojazdów z napędem grawitacyjnym.
Innymi pojazdami dyskoidalnymi były Haunebu - I o średnicy 25 metrów i Haunebu - II o średnicy 30 metrów. Odbyły one wiele udanych lotów osiągając na tamte czasy fantastyczną prędkość 6000 km/godz.
Niemieccy konstruktorzy zbudowali jeszcze wiele pojazdów o napędzie grawitacyjnym - o których napiszę w następnych artykułach. Podam również sporo szczegółów konstrukcyjnych tych pojazdów.
O konstrukcjach wykonanych przez specjalistów innych narodowości powiemy też w innych opracowaniach. Na osobny cykl zasługują osiągnięcia współczesne - w miarę tajne lub odtajnione.
Chętnie skorzystam też z uwag i uzupełnień jakie zechcą mi przesłać Szanowni Czytelnicy. inż. Andrzej J. Kraśnicki |