|
|
Kontakt ze świetlistą energią
|
|
|
Jakiś czas temu w moje ręce wpadła relacja człowieka, który opisał bardzo ciekawe zdarzenie. Pisał, iż od najmłodszych lat interesują go niezwykłe i niepojęte zjawiska. Nie jest to typowe spotkanie z UFO i obcymi, stykamy się tu raczej z czymś innym. Moim zdaniem ta sprawa wygląda, jakby żywcem została wyjęta ze słynnego archiwum X. Oczywiście ocenę, jak zwykle, pozostawiam Wam, drodzy czytelnicy.
Zdarzenie miało miejsce kilkanaście lat temu w miejscowości (nazwa zastrzeżona) leżącej w okolicach Szczecina. Janusz, autor tej relacji, wybrał się w te okolice na urlop. Jak opisuje, stojąc przed domem usłyszał, jak KTOŚ woła go po imieniu. Ta sytuacja zdumiała go, ponieważ w okolicy nie było żywego ducha. To powtórzyło się jeszcze kilkakrotnie, po chwili tajemniczy głos powiedział: "Janusz tutaj jestem-idź do tego starego domu...". Janusz spełnił prośbę i skierował się w stronę starego, opuszczonego domu. Gdy był już w jego wnętrzu, zapytał sam siebie: "po co ja tu przyszedłem?". Nagle "coś" zaczęło mówić, aby zszedł do piwnicy. |
|
|
W tym momencie Janusz powiedział na głos, że tam nie wejdzie. "Nikt nie wie, że tu jestem, jak mi się coś stanie nie będą mnie tu
szukać". Niespodziewanie w całym pomieszczeniu zrobiło się ciemno i
tak duszno, że Janusz poczuł ucisk na klatkę piersiową. Tajemniczy głos z
dużo większym natężeniem rzekł: "wejdź, wejdź tam, co ci
szkodzi, wejdź, tam wejdź". Jednocześnie "coś" nakazywało mu, aby
natychmiast opuścił ten dom, więc szybko z niego wyszedł. Na zewnątrz było coś
naprawdę niepojętego, ujrzał przed sobą jakieś skupisko bardzo jasnego białego
światła. "To była jakby kula, była jaśniejsza od
świecącego nade mną słońca". Janusz stwierdza, iż patrząc na tą
kulę, czuł emanującą z niej miłość, to było coś zdumiewającego. Z tej jasności
wydobywał się głos, który mówił: "ty wrócisz tu, ale na
razie nie jesteś gotów", Janusz jednakże nie miał zamiaru tam
wracać. Głos jednak powtórzył to i dodał, iż powróci on w to miejsce za parę
lat. Jasność zaczęła powoli blednąć i po chwili zniknęła całkowicie.
I jak sądzicie, Janusz wrócił tam? Otóż, ku jego zdziwieniu znalazł się w tym
miejscu pięć lat później. Ale o tym przy innej okazji... Mogę powiedzieć tylko,
że w tej chwili człowiek ten jest już gotowy na spotkanie z niepojętym.
Marcin Mizera
|
|
|
|
|
Liczba odwiedzin:
614 537 |
|
|
|
|