Sen nr 1 (14.02.2001) Pani BP budzi się z pierwszego snu. Ma uczucie, iż nie jest w pokoju sama. Czuje czyjąś obecność. Kobieta słyszy lekkie, cichutkie, niby kroczki bosego dziecka, które zbliżają się od szafy w kierunku nóg. Ten ktoś lub coś opiera się chyba o wersalkę, ponieważ kobieta odczuwa jakby uciskanie przesuwające się po kołdrze od głowy w stronę nóg. Nagle kołdra zsuwa się z ramion kobiety, która jedną ręką, nie odwracając się, podciąga ją. Pani BP leżała na prawym boku twarzą do ściany, a te dotknięcia idącego kogoś czuła na plecach. Mocno to ją wystraszyło, otworzyła oczy, ale nie wstawała, tylko głowę lekko uniosła ponad ramię. Spojrzała w stronę nóg i ujrzała dwie ciemne, niskie, bardzo szczupłe, sylwetki. Było to niskie istoty, ponieważ ich głowy były chyba tuż nad poziomem zasłonki przy etażerce. Ich twarze zakrywał cień, kobieta widziała jedynie kilka szczupłych rąk (ramion), które się poruszały, istoty robiły coś koło nóg pani BP, gdyż czuła unoszącą się tam kołdrę. Ta sytuacja poważnie przeraziła kobietę. Chciał krzyczeć, ale nie mogła. Po chwili udało się jej jednak szybkim ruchem podkurczyć nogi. Wtedy to słabe światło zgasło i tajemnicze sylwetki przestały być widoczne. Pani BP poleżała jeszcze chwilę, serce biło jej szybko, bała się, wstała i zapaliła nocną lampkę. Po istotach nie było już śladu. Kobieta spojrzała na zegarek - była godzina 23.40. Przez następną godzinę nie zmrużyła oka, gdy już się uspokoiła, żałowała, że nie była w stanie opanować strachu. Niestety pani BP nie widziała elementów ciał "nocnych gości". Znajdowały się one poza kręgiem jaśniejszego mroku. Kobieta ma wrażenie, iż ta nikła jasność emanowała z jakiegoś miejsca na przodzie tułowia istot. Uczestniczka zdarzenia żałuje, że nie udało jej się zobaczyć czegoś więcej, niestety strach wziął górę nad ciekawością. Chociaż nie udało się zobaczyć bliższych szczegółów wyglądu obcych, to i tak moim zdaniem incydent ten jest bardzo ciekawy. Jest to prawie klasyczny przykład spotkania z tzw. "Bedroom Visitors" ("nocni goście").
Przejdźmy do kolejnego dziwnego snu, snu nr 2 ( 30.06/1.07.2001r) Coś dziwnego dzieje się z panią BP - pościel jakby się unosi, przez jej ciało przepływają jakieś dziwne pulsacyjne drgania, czuje czyjąś obecność oraz lęk pomieszany z ciekawością. W powietrzu nad kobietą coś się unosi, coś bezpostaciowego, wygląda jak obłoczek lub kłąb pary czy dymu, zmienia się. Kobieta nagle spostrzega (i w tym momencie zasypia albo traci świadomość) nad sąsiednim blokiem piękne UFO, jarzące się niezwykle mocnym jasnym i kolorowym światłem, które wibruje na tle dziennego nieba. Obiekt porusza się zygzakowato i po paru sekundach odlatuje. Kobieta zaczyna odczuwać zdumienie i radość, że nareszcie udało jej się zobaczyć NOL-a. W taki sposób kończy się ten sen. Czy miał on jakiś związek z incydentem z 14 lutego? Być może, tego typu snu są jakby podkładane przez obce istoty, ale jak ocenić pierwszą część incydentu? Pani BP osobiście sądzi, iż były to raczej doznania ze stanu alfa, w który wchodzi metodą Silvy. Możliwe, ze pani BP jest "kontaktowcem". O fakcie tym świadczyć może duża ilość dziwnych snów, a niektóre z nich mogły być rzeczywiście zakamuflowanymi wizytami obcych. Sprawa pani BP wymaga jeszcze wielu badań i analiz. Zdecydowałem się jednak napisać ten artykuł i tym samym ponownie zasygnalizować istnienie zjawiska "Bedroom Visitors", bowiem zastanawia mnie fakt ile w naszym kraju jest takich osób jak pani BP, ile z nich nie zdradza się ze swoimi przeżyciami obawiając się ośmieszenia.
Marcin Mizera |