Jest to informacja rozbieżna z innym źródłem jakim jest książka i film Chrisa
Mortona i Ceri Louise Thomas. Źródło to o tyle jest wiarygodne, że to ta dwójka
była inicjatorami badań w British. M. Do badań dostarczono, prócz tej z B.M.inne
czaszki, oraz nie budzący wątpliwości co do autentyczności oryginalny
kryształowy aztecki puchar dla porównania wyników. Puchar przywieziono z muzeum
w Meksyku i na ten czas ubezpieczono go na 3 miliony dolarów. Badania te
miały miejsce w 1996roku.Jednakże podczas tychże badań wśród zgromadzonych
przedmiotów nie było Czaszki Przeznaczenia Hagesa. Cytat z książki brzmi chyba
jasno: "Nie braliśmy jej pod uwagę w planowaniu testów w British Museum, sama
właścicielka (Anna Mitchell-Hagues) bowiem odnosiła się do tego pomysłu
niechętnie twierdząc, iż wszystko już zbadano w laboratorium Hawlett-Packarda".
Z tymi badaniami w HP również występują rozbieżności w stosunku do tego co
wyczytałem w artykule na "Ufoinfo". Jest tam sugestia, iż badania te są bujdą
ponieważ nikt nie widział ich wyników, łącznie z pracownikami HP. Tymczasem
Chris Morton był w Santa Clara w Kaliforni w laboratorium HP i rozmawiał z
dyrektorem naukowym laboratorium Jackiem Kustersem oraz byłym szefem działu
urządzeń kwarcowych Charlesem Adamsem którzy wtedy uczestniczyli w testach. Jim
Pruett kierujący badaniami, niestety już nie żył.
Są zdjęcia z lat siedemdziesiątych z tych badań, oraz opisy co dokładnie
robili. Pomijając szczegóły, w H.P. nie stwierdzono na czaszce, żadnych śladów
obróbki.
Trzeba również dodać, że nie jest możliwe ustalenie wieku czaszki, więc cała
afera z domniemanym wiekiem XIX oparta jest na mętnych poszlakach, że w
prekolumbijskiej Ameryce nie znano koła szlifierskiego .Wiadomo bowiem ,że np.
Sumerowie używali go 2000 lat pne. Ostatnio zresztą, odkryto na terenach
zamieszkiwanych przez Azteków cienkie jak papier i idealnie okrągłe obsydianowe
zausznice. Można je było szlifować wyłącznie za pomocą rotacyjnego koła
szlifierskiego. XIX wiek wziął się stąd, że wiadomo, iż w tych latach w
niemieckim mieście Idar-Oberstein zajmowano się obróbką kryształu, co zbiega się
z pojawieniem się na świecie kryształowych czaszek. Sprzedawał je niejaki Boban
twierdząc, że pochodzą z Meksyku. Z góry przyjęto więc założenie, że wszystkie
kryształowe czaszki wykonano właśnie tam lub w którejś z paryskich pracowni bo
niemieccy szlifierze jeździli tam terminować. .Tymczasem udało się ustalić, że w
tym niemieckim mieście z całą pewnością wyrzeźbiono jedną czaszkę w 1993 roku.
Pracowano nad nią rok z wykorzystaniem elektrycznego, diamentowego dłuta.
Pociągnęło to za sobą koszty rzędu 50.000 dolarów. Choć jest wykonana niezwykle
precyzyjnie to jednak jest mniejsza od czaszki z Lubaatum , nie ma tak jak tamta
ruchomej żuchwy i nawet przy pobieżnym oglądaniu widać ślady obróbki
nowoczesnymi narzędziami. Nawiasem mówiąc ta niemiecka czaszka także posłużyła
jako wzorzec do porównania śladów podczas badań w Londynie.
Najsłynniejszea, przypominam, nie brała udziału w badaniach British Museum
. Chris Morton i Ceri Louise Thomas wpadli na pomysł by pokazać ją specjalistom
medycyny sądowej, ponieważ jej doskonałe anatomiczne szczegóły mogą wskazywać na
to, że za wzór do jej wykonania mogła służyć jakaś oryginalna czaszka.
Rekonstrukcja twarzy mogła by dać jakieś ciekawe wyniki odnośnie jej
pochodzenia. Richard Neave: rzeźbiarz z University of Manchester na podstawie
szczegółowych zdjęć wykonał rysunki przybliżonego wyglądu twarzy. Wcześniej bo w
1986 roku,podobnej próbie rekonstrukcji twarzy z gipsowego odlewu tej czaszki,
wykonał w Nowym Yorku detektyw Frank J. Domingo.
Rezultaty tych prac wykazały, iż czaszka z całą pewnością należała do kobiety
pochodzenia pozaeuropejskiego. |