Ciemną wrześniową nocą...
I rzeczywiście, w nocy 24/25 września 2002 roku, amerykański satelita wojskowy zarejestrował jaskrawy błysk, który miał miejsce na wysokości 30 km nad Ziemią. Wiele ekspedycji udało się w tajgę, w celu znalezienia miejsca upadku tego meteorytu. Okazało się, ze gość z Kosmosu spadł w rejonie pomiędzy miastem Bodajbo, a wsią Bałachińskaja. Początkowo sądzono, że chodzi o meteoryt identyczny z Meteorytem Tunguskim, ale potem przypuszczenia uczonych podzieliły się – pojawiła się wersja o zderzeniu się Ziemi z kometą. Jednakże to ciało kosmiczne, które „staranowało” naszą planetę, po prostu nazwano Meteorytem Witimskim.
Ciemną wrześniową nocą, wielu mieszkańców miasta i osad widziało błysk światła na niebie, a potem w czasie kilku dni, obserwowano słabe świecenie. Ludzie cierpiący na choroby nerek i stawów oraz nadciśnieniowcy stwierdzili pogorszenie swego samopoczucia.
Po pewnym czasie od opisanych wydarzeń, w tajgę udała się ekspedycja z Jekaterinburga, Krasnojarska i Moskwy, w celu odnalezienia meteorytu. Uczestnicy ekspedycji zdawali sobie sprawę z tego, że znaleźć szczątki tego ciała niebieskiego mogli tylko na wiosnę lub wczesną jesienią, kiedy w lesie nie będzie już/jeszcze śniegu, dlatego też postanowili rozpytać naocznych świadków, zebrać do analiz próbki śniegu i kory drzew, w których mógł znajdować się pył kosmiczny.
W kilku próbkach udało się znaleźć drobne cząsteczki żelaza (Fe), chromu (Cr) i niklu (Ni), które mogłyby być resztkami tego ciała kosmicznego. Znaleziono tam także śladowe ilości krystobalitu (odmiana krzemionki – SiO2) – minerału rzadko spotykanego na Ziemi, a mającego bardzo wysoką temperaturę topnienia – 1.983 K.
Badania „Kosmopoisku”
Latem 2003 roku, w tajdze Mamsko-Czujskiego Rejonu pracowała ekspedycja towarzystwa naukowo-badawczego „Kosmopoisk”. Według słów kierownika „Kosmopoisku” Wadima Czerwnobrowa, ekspedycji udało się znaleźć 20 kraterów impaktowych, o średnicy dochodzącej w niektórych przypadkach do 20 m. Prace w epicentrum były łatwe, bowiem żadne żywe stworzenie nie zapuszczało się do tej okolicy, nawet krwiożercze meszki (mustyki) i komary! W powietrzu panowała martwa cisza...
Uczestnicy ekspedycji przypuszczają, że na Ziemie spadła kometa, która rozerwała się w atmosferze na miliony odłamków. Pomiary tła radioaktywnego wykazały jego dwukrotne podwyższenie w stosunku do okolicy, czego się nie stwierdza w przypadku spadków meteorytów.
W próbkach pyłu kometarnego, które Wadim Czornobrow przywiózł do Moskwy, znaleziono różne inkluzje i pył kosmiczny. W astroblemach stwierdzono podwyższoną ilość trytu –superciężkiego izotopu wodoru (T albo ³H*) – którego koncentracja była tam 100-krotnie wyższa, niż występująca w Naturze...
Do przygotowania posiłków i do picia członkowie „Kosmopoisku” roztapiali śnieg i stwierdzili, że miał on gorzki posmak. Taki sam gorzkawy posmak miała woda w Podkamiennej Tunguskiej, kiedy w jej sąsiedztwie spadł Meteoryt Tunguski.
Badania prowadzone w Mamsko-Czujskim Rejonie przedłużają się. Uczeni sądzą, że energia eksplozji, które wstrząsnęła rejonem rzeki Witim można porównać do wybuchu głowicy nuklearnej o mocy 200 kt TNT. Teraz radioaktywne tło w tych miejscach już jest normalne. I tylko można się cieszyć, że ten kosmiczny pocisk wybrał miejsce swego trafienia tak bezludny i oddalony od skupisk ludzkich miejsce naszej planety!
Tytuł oryginału Wzryw w sybirskoj tajgie w NLO nr 32/2005
Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz © |